Maria Skłodowska - Curie “Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć.”

Ignacy Paderewski “Droga do sukcesu pełna jest kobiet popychających swych mężów.”

Nowa matka Polka

Redaktor admin on 8 Marzec, 2012 dostępny w Kawiarenka. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia odpowiedzi.

Żyjemy w cieniu Matek Idealnych: ot choćby celebrytek, które triumfalnie ogłaszają wielki powrót do formy i ciuchów sprzed ciąży najdalej po dwóch miesiącach od porodu

Projekt „Macierzyństwo bez lukru” powstał, aby pomóc ciężko choremu Mikołajkowi. Poprosiłam autorki moich ulubionych blogów, aby udostępniły swoje notki do tworzonej przeze mnie antologii. To zbiór tekstów, którego wspólnym mianownikiem jest miłość do dziecka i macierzyństwo przeżywane świadomie – poza tym są bardzo różne. Autorki mają różne doświadczenia życiowe, oczekiwania i potrzeby, rozmaitą sytuację rodzinną i materialną.

Antologia poszła w świat i z komentarzy wnioskuję, że trafiłyśmy w sedno. Dla naszych Czytelniczek bardzo istotne jest poczucie wspólnoty doświadczeń: wszystkie mamy podobne problemy i każda z nas ma chwile, kiedy sobie zwyczajnie nie radzi. Samo powiedzenie tego głośno to już wyczyn, bo nieustannie żyjemy w cieniu Matek Idealnych: to kobiety ze starszego pokolenia, niektóre nasze matki, babki i ciotki, które tak chętnie opowiadają, jakie były zaradne w tamtych trudnych czasach; to celebrytki, które triumfalnie ogłaszają wielki powrót do formy i ciuchów sprzed ciąży najdalej po dwóch miesiącach od porodu. Idealna matka, cierpliwa i oddana dzieciom bez reszty, a przy tym zadbana, pogodna, spełniona zawodowo i małżeńsko – jak z reklamy, jak z okładki.

Reklamy kłamią, ideały nie istnieją, zatem porozmawiajmy o tym, jaka jest prawdziwa nowa matka Polka. Na pewno funkcjonuje w lepszych warunkach materialnych niż jej matka. Pampersy, pralka automatyczna i zmywarka do naczyń to standard, bez którego trudno wyobrazić sobie codzienność, do tego sklepy pełne wszelakich dóbr. Ale czy wygodniejsze życie sprawia, że współczesna matka jest szczęśliwa?

Piszę ten tekst z pozycji blogującej matki, opieram się na doświadczeniach własnych i osób, z którymi się spotykam w rzeczywistości i w przestrzeni wirtualnej. Niejednokrotnie ich poglądy są krańcowo różne: np. jedne matki pracę zawodową traktują jako zło konieczne, inne w pracy odpoczywają, realizują się i łapią watr w żagle, jeszcze inne uważają, że praca jest niezbędna dla higieny psychicznej, ale to tylko praca.

De facto każdy poniższy punkt można rozpatrywać na kilka sposobów. Wybrałam te, które uważam za najbardziej reprezentatywne.

Matka świadoma

Nowa matka Polka przeżywa swoje macierzyństwo bardzo świadomie, często traktuje je zadaniowo, czyta prasę dla rodziców i poradniki, korzysta z pomocy specjalistów, uważnie wybiera przedszkole i szkołę dla dziecka, analizuje różne modele wychowawcze. Niejednokrotnie czuje się zagubiona w gąszczu rad i zaleceń, nieraz kompletnie sprzecznych, a obiecujących podobny efekt. Bardzo często, mimo rzetelnej wiedzy, jest bezradna, gdy jej dziecko nagle rzuca się w sklepie na podłogę.

Matka i Ojciec

Wykształcona, nowoczesna matka wchodziła w związek partnerski, a po latach budzi się nagle w identycznym układzie, w jakim funkcjonowali jej rodzice. Owszem, statystyczny współczesny ojciec poświęca dzieciom więcej czasu niż robił to jego ojciec, zwłaszcza w przypadku opieki nad noworodkiem, kąpieli, przewijania i karmienia, ale i tak większość obowiązków związanych z dziećmi oraz domem spada na barki matki. Można dywagować, czy sama jest sobie winna, bo nie potrafiła ustalić i wyegzekwować podziału obowiązków, czy też ekonomia ma tak silne przełożenie na codzienność: godziwe życie wymaga pieniędzy, ktoś musi zarabiać i bardzo często jest to mężczyzna, którego praca na ogół jest lepiej opłacana.

On pracuje, zarabia, ona prowadzi dom, albo pracuje zawodowo krócej niż on i wtedy zaraz po powrocie rzuca się w wir obowiązków domowych, a stęsknione dzieci czepiają się jej nóg. On wraca późno, utyrany, ona ledwo żywa. Ale wiadomo, kredyt mieszkaniowy, nowe buty dla dzieci, jakieś wakacje… Ze zdumieniem przypominam sobie, że moi rodzice wracali do domu zaraz po 15.00 i resztę dnia spędzali na sprawach domowych. Dziś ojciec wracający z pracy o 18.00 bywa witany zdumionym: „Co tak wcześnie, coś się stało?”

Matka samotna

Nawet jeśli żyje w związku, to bardzo często czuje się osamotniona. Wyprowadziła się od rodziców, nie mieszka z teściami, jest u siebie. Kiedy pojawia się dziecko, partner wraca na całe dnie do pracy, a ona zostaje z noworodkiem w czterech ścianach i powoli zaczyna się czuć jak ptaszek w złotej klatce. Monotonia czynności związanych z opieką nad małym dzieckiem powoduje, że matka zaczyna myśleć, że tak będzie już zawsze: pieluchy, kupki, zupki, ono NIGDY nie przestanie płakać, kolki NIGDY się nie skończą… Kłębią się w niej uczucia, których nie rozumie: dlaczego niewinne dziecko, które przecież kocha nad życie, tak ją drażni?

Wiele młodych matek źle się czuje w nowej roli, są niepewne, rozbite, zalęknione, a cieniutki głosik intuicji jest zagłuszany przez huk wodospadu dobrych rad. Nie każdej przychodzi naturalnie zaakceptować życiową rewolucję, którą jest pojawienie się dziecka. Jeśli na to nakładają się problemy osobiste, trudności w związku – może być naprawdę źle. I niestety, bywa. Coraz więcej mówi się o depresji poporodowej, ale warto też mówić o stanach depresyjnych pojawiających się w różnych momentach macierzyństwa. Depresję trzeba traktować jak każdą inną poważną chorobę: nieleczona, spychana w kąt świadomości może wrócić z wielką siłą i wyrządzić szkody nie do naprawienia.

Matka i inne matki

By ratować się przed samotnością, matka szuka towarzystwa sióstr w macierzyństwie – stąd taka popularność for internetowych i blogów, wokół których gromadzi się społeczność gotowa do wymiany doświadczeń i wzajemnej pomocy. Owa pomoc często ma bardzo konkretny, materialny wymiar: potrzebujące otrzymują ubrania dla dzieci, artykuły żywnościowe, pieniądze. Ale z drugiej strony spotkania z innymi matkami owocują spięciami, bowiem środowisko matek jest mocno spolaryzowane, a wyznawczynie jednej opcji ostro walczą z entuzjastkami drugiej. Spór o karmienie (pierś czy butelka) jest tutaj jednym z najbardziej spektakularnych przykładów.

Wszystko, co dotyczy niemowlęcia, jest podobne do pola minowego, bo lekkomyślne opowiedzenie się po jednej stronie natychmiast wywołuje falę agresywnej krytyki. Awantury wybuchają zarówno na gruncie konfliktu pokoleń („alergia to bzdura, ty piłaś krowie mleko od maleńkości i nic ci nie było!”), jak i między rówieśniczkami, które uwielbiają szalenie irytujące wyliczanki „a moje dziecko w tym wieku to już potrafiło…”.

Matka i społeczeństwo

Społeczeństwo ma wysokie wymagania wobec matki, uwielbia udzielać rad, często kompletnie „od czapy” i grozić paluchem. Najwięcej wskazówek i napomnień mają dla matki osoby obce, przypadkowe, bardzo często bezdzietne. Matka powinna, matka musi, co z ciebie za matka – czy jest matka, która przynajmniej raz nie usłyszała podobnej frazy w tonie głębokiego potępienia?

To wina matki, że dziecko nie ma szalika, że nie odrobiło lekcji, że wybiegło na ulicę. Matka nie wychowała, nie nauczyła. Gdzie była matka?! Jeśli kobieta po urlopie macierzyńskim decyduje się na wychowywanie dzieci i rezygnuje z pracy, jest nazywana pasożytem i straszona śmiercią głodową, gdy mąż ją zostawi. Gdy wraca do pracy, słyszy, że porzuciła dziecko dla kariery. Jeśli długo karmi piersią, jest wypytywana z obrzydzeniem, kiedy przestanie, a jeśli szybko kończy karmienie, słyszy, że dziecko będzie często chorować, nabawi się alergii i będzie mniej inteligentne od rówieśników. Cokolwiek zrobi matka, społeczeństwo i tak ją potępi.

Matka pracownik

Bez pomocy oddanej babci lub niani matka ma niewielką szansę na powrót do pracy. Bardzo często po urodzeniu dziecka staje się balastem dla pracodawcy, który woli się pozbyć jej od razu, niż tolerować prawdopodobne nieobecności z powodu choroby dziecka. Rynek pracy jest bezwzględny, a pracodawcy bywają bezmyślni, bo nie ma osoby bardziej zdyscyplinowanej, zorganizowanej i zmotywowanej do pracy niż młoda matka. Ona nie będzie się obijać, bo nie może zostać po godzinach. Kobieta, która wraca do pracy po urodzeniu dziecka, ma potrzebę realizowania się w zawodzie i choć jest to bardzo męczące, daje satysfakcję (która przeplata się z rozpaczliwym „ratunku! z niczym się nie wyrabiam”!).

Matka blogerka

Współczesna matka ma potrzebę mówienia o swoim macierzyństwie, analizowania własnych uczuć i emocji. Wyrazem tego są blogi, na których matki opisują swoją codzienność, utrwalają dokonania dzieci – pierwszy krok, pierwsze powiedziane słowo, pierwsza napisana litera. Często blog jest jedynym miejscem, w którym matka może napisać to, co chciałaby wykrzyczeć, gdzie może wylać swoje frustracje, zmęczenie, lęki, obawy, wątpliwości. To taki wentyl bezpieczeństwa.

Matka człowiek

Matka chce realizować się zawodowo, rozwijać swoje pasje, spotykać się ze znajomymi. Zna swoje potrzeby i chce je zaspokoić, bo wie, że to pozwoli jej wrócić do (zachwianej) równowagi. Często musi o to walczyć, ponieważ bliscy, bywa, traktują to jako fanaberię. Pół etatu? Po co? Oddasz niani to, co zarobisz. Kawa z koleżanką? Czas stracony, mogłabyś się w tym czasie angielskiego pouczyć. Fitness? Poćwicz w domu, wzrusza ramionami mąż. A tu chodzi o wyjście z domu, do ludzi, o założenie innego stroju niż domowy dres, o bycie kimś innym, niż tylko automatem do zmieniania pieluch i mieszania w garach. I musi być nieugięta, przetrwać fochy i nie zwracać uwagi na marudzenie partnera, bo jej równowaga psychiczna jest najważniejsza, to ona daje poczucie szczęścia i pozwala uszczęśliwiać bliskich.

Reasumując: nowa matka Polka ma świadomość i możliwości, których nie miała jej matka, ale zasadniczo nie dostrzegam w moim środowisku rewolucyjnych zmian. Owszem, zdarza się, że to ojciec zajmuje się dzieckiem, a matka wraca do pracy, ale to wciąż jednostkowe sytuacje, podyktowane raczej względami ekonomicznymi, niż przemianą świadomości.

A torby z zakupami, choć ich zawartość jest bogatsza, są równie ciężkie, jak 30 lat temu i tak samo wżynają się w ramię.

* Dorota Smoleń – dziennikarka, redaktorka, blogerka, recenzentka, współpracuje z portalami Onet.pl i Qlturka.pl. Koordynatorka projektu „Macierzyństwo bez lukru”

Źródło: http://www.instytutobywatelski.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)