Dysproporcja pomiędzy zarobkami kobiet i mężczyzn to ważna sprawa. Kobiety odczuwają to szczególnie przy pierwszej emeryturze – szczególnie panie, które przechodzą na nią w wieku 60 lat. Często zdarza się, że dysproporcja pomiędzy pracownikami na tym samym stanowisku (którzy posiadają takie samo wykształcenie, kompetencje oraz doświadczenie) wynosi nawet 20%, tylko ze względu na płeć. Przeciwko takiej sytuacji wystąpił Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Wystosował on pismo do Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbiety Rafalskiej, w którym zwrócił uwagę na problem dyskryminacji kobiet na rynku pracy, w szczególności na zjawisko luki płacowej.
Minister Bodnar zwrócił uwagę, że rozwiązaniem może być udostępnianie pracownikom informacji o zarobkach i składanie przez firmy odpowiednich sprawozdań w tym zakresie. RPO zaznaczył, że różnica w wynagrodzeniach jest konsekwencją istniejącej nierówności, z którymi kobiety spotkają się w trakcie całego swojego życia. Rzecznik poprosił minister Rafalską o informacje m.in. o działaniach podejmowanych na rzecz przeciwdziałania zjawisku luki płacowej. Poprosił także o przesłanie kopii odpowiedzi rządu w sprawie działań podjętych w celu wdrożenia zaleceń KE. Resort powinien odpowiedzieć na pismo w ciągu 30 dni (państwa członkowskie UE do końca 2015 r. powinny były zawiadomić KE o działaniach podjętych w celu wdrożenia jej zaleceń w tej kwestii).
Jak można przeczytać w artykule Marty Piątkowskiej „Jawność wynagrodzeń zlikwiduje nierówności?” opublikowany na portalu gazetapraca.pl, nierówność zaczyna się niewinnie: początkowo kobiety i mężczyźni zarabiają tyle samo. Później kobiety mając do wyboru większe zarobki, albo stabilizację wybierają to drugie. Niestety kobiety też gorzej radzą sobie w negocjacjach dotyczących podwyżek wynagrodzenia. Szczególnie ważny jest również okres ok. 30 roku życia, gdzie mężczyźni awansują, a kobiety idą na urlopy macierzyńskie.
źródło i cały artykuł znajdują się na stronie : http://gazetapraca.pl/