Wprawdzie nie zdołaliśmy przebić szklanego sufitu, ale zrobiliśmy w nim około 18 milionów pęknięć – takie słowa padły z ust Hillary Clinton, kiedy 7 czerwca 2008 r. musiała uznać swoją przegraną z Barackiem Obamą w prawyborach prezydenckich w USA. Teraz sufit pękł! To już jest oficjalne – Hillary Clinton jest kandydatką Demokratów na prezydenta.
Na pierwszą kobietę z nominacją jednej z głównych partii, USA czekały ponad 200 lat (niecałe 100 lat odkąd zgodnie z 19. poprawką konstytucji kobiety otrzymały prawa wyborcze we wszystkich stanach). Pierwsze realne szanse na kandydaturę kobiety na stanowisko prezydenta USA były w 2008, kiedy Hillary Clinton przegrała w prawyborach zdobywając 18 mln głosów (stąd mowa o “18 milionach pęknięć”).
W tegorocznych prawyborach Clinton nie potrzebowała nawet wyników prawyborów z 6 ostatnich stanów, ponieważ już w poniedziałek 6 czerwca otrzymała poparcie większości delegatów na lipcową konwencję Partii Demokratycznej. Nie tylko głosy superdelegatów zdecydowały o jej zwycięstwie, zgodnie z obliczeniami “New York Timesa” i agencji Associated Press, kandydatka po uwzględnieniu wyniku z 44 stanów – uzyskała poparcie 2383 delegatów, czyli dokładnie połowy plus jeden.
Listopadowe wybory w Stanach Zjednoczonych zapowiadają się naprawdę gorąco, tym bardziej, że głównym kontrkandydatem Hillary Clinton będzie Donald Trump.
źródło: Gazeta Wyborcza