Maria Skłodowska - Curie “Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć.”

Ignacy Paderewski “Droga do sukcesu pełna jest kobiet popychających swych mężów.”

Putin może zacierać ręce!

Redaktor admin on 9 Styczeń, 2017 dostępny w Prace Senatu. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia odpowiedzi.

W 395 roku Teodozjusz Wielki na łożu śmierci podzielił niegdyś potężne Cesarstwo Rzymskie między swoich synów: Honoriusza, któremu przypadł Zachód i Arkadiusza, który został władcą Wschodu. W czasie rządów Honoriusza i jego następców Rzym musiał zmierzyć się z rosnącymi ambicjami przywódców plemion germańskich i najazdami Hunów, problemami wewnętrznymi jak biurokracja, korupcja, nieudolność w ściąganiu podatków oraz postępującym kryzysem gospodarczym. Mimo pojedynczych sukcesów w ratowaniu integralności Imperium, jego rozpad był nieunikniony i dokonał się ostatecznie w V wieku n.e. Wówczas „zgasło światło całego świata”… Cała następna historia, wszystkie wieki, to już niemalże same wojny, dramaty i tragedie.

Czy podobny los czeka Unię Europejską? Kiedyś potężna, bogata, rozwijająca się, od kilku lat pogrążona jest jednak w letargu. Kryzys gospodarczy nie tylko osłabił ekonomicznie państwa Wspólnoty, ale zasiał również kiełkujące ziarno eurosceptycyzmu. Brukselska biurokracja, która robi wrażenie coraz bardziej oddalonej od unijnych obywateli, a także kryzys migracyjny ostatnich lat doprowadziły do wzrostu niechęci do idei integracji europejskiej. Brexit jest tego najlepszym przykładem. W tym roku niestety, mogą nas czekać kolejne niemiłe niespodzianki, bowiem w kilku najważniejszych państwach założycielskich Unii szykują się istotne zmiany polityczne.

Na początek Holandia. W marcowych wyborach parlamentarnych coraz większe szanse na zwycięstwo ma antyeuropejska i antyimigrancka Partia Wolności (PVV) Geert’a Wilders’a. Sprzeciwia się ona nie tylko przybyszom z krajów islamskich, ale również obecności w Niderlandach osób z Europy Środkowo-Wschodniej, m.in. Polaków. Dzięki aktywnej kampanii prowadzonej przez lidera partii, gdyby wybory odbyły się dziś, PVV odniosłoby zwycięstwo wyborcze. Samodzielnie rządzić by nie mogli, ale słabe to pocieszenie…

Nie lepiej wygląda sytuacja we Francji. Pod koniec kwietnia o prezydenturę będą walczyć prawdopodobnie François Fillon i Marine Le Pen. Kandydat republikanów jest zwolennikiem głębokiej reformy Unii, skoncentrowanej na bliskiej integracji państw strefy euro, rozluźnienia współpracy transatlantyckiej i zniesienia sankcji wobec Moskwy. Niedobrze. W przypadku zwycięstwa szefowej Frontu Narodowego – jeszcze gorzej. Ona zapowiada nie tylko wyjście ze strefy euro i samej UE oraz NATO, ale też zacieśnienie więzi z Putinowską Rosją, przez którą jest hojnie wspierana finansowo. Le Pen trafia do ogromnej rzeszy osób rozczarowanych francuskim establishmentem i sytuacją gospodarczą kraju.

I w końcu Niemcy. Jesienią o kolejną kadencję na stanowisku kanclerza Niemiec będzie walczyła Angela Merkel, której kontrkandydatem będzie prawdopodobnie lider socjaldemokratów Sigmar Gabriel. Owszem, „Żelazna kanclerz” ma szansę na odniesienie czwartego zwycięstwa z rzędu, jednakże jej pozycja będzie dużo słabsza niż dotychczas. Coraz większe wpływy w kraju zdobywają bowiem prorosyjskie ugrupowania, jak antyimigrancka i eurosceptyczna Alternatywa dla Niemiec czy skrajnie lewicowa Die Linke. Współrządząca dziś z chadecją SPD Gabriela również zapowiada złagodzenie polityki wobec Putina, jeżeli uda jej się osiągnąć sukces wyborczy. Angela Merkel, nawet jeśli wygra wybory, nie będzie w stanie utrzymać status quo w polityce własnego państwa wobec Rosji, a tym bardziej w coraz bardziej podzielonej Unii…

Na koniec nie można nie wspomnieć o mniej może spektakularnych wyborach, ale jakże ważnych dla brukselskiej sceny politycznej, ale i Polski. Już za kilka dni Parlament Europejski wybierze swojego nowego przewodniczącego. Zgodnie z umową między dwoma największymi grupami politycznymi, czyli chadekami (EPL) i socjaldemokratami (S&D), stery Europarlamentu powinien przejąć kandydat EPL, czyli Włoch Antonio Tajani. Nie jest to jednak takie pewne, gdyż S&D wystawiło swojego przedstawiciela, także Włocha, Gianniego Pitellę. Pierwszy więc raz od wielu lat nie wiadomo, kto faktycznie zostanie szefem Parlamentu Europejskiego. A to będzie miało wpływ na obsadę innych ważnych stanowisk, m.in. Przewodniczącego Rady Europejskiej, którym obecnie jest Donald Tusk.

Rok 2016, który pożegnaliśmy niedawno, nie należał do najłatwiejszych. Niestety, wszystko wskazuje na to, że również najbliższe miesiące obfitować będą w wydarzenia pełne dramatyzmu, które jeszcze bardziej mogą osłabić Unię Europejską, tym bardziej, że już za niecałe dwa tygodnie na czele najpotężniejszego państwa na świecie stanie nieprzewidywalny… Donald Trump.

Putin może więc zacierać ręce. Nadchodzą trudne czasy dla Europy i całego Zachodu, czyli… dobre dla Rosji!

Pozdrawiam,

Adam Szejnfeld

Poseł do Parlamentu Europejskiego

www.szejnfeld.pl

www.kobiecastronazycia.pl

www.facebook.com/PoselSzejnfeld/

www.twitter.com/szejnfeld

www.instagram.com/szejnfeld/

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)