Maria Skłodowska - Curie “Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć.”

Ignacy Paderewski “Droga do sukcesu pełna jest kobiet popychających swych mężów.”

Niekończąca się opowieść o…. zabijaniu.

Redaktor admin on 20 Marzec, 2017 dostępny w Prace Senatu. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia odpowiedzi.

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami był sobie kraj taki, daleko od Itaki, w którym ludzie żyli ze sobą sami. „Chata moja z kraja” mawiali i nikogo innego nie szanowali. Od czasu do czasu sąsiadów podbijali, a ich domy plądrowali. Tak długo siebie za lepszych uznawali, aż wreszcie wrogowie ich najechali i z historii… wymazali.

To mógłby być fragment baśni Hansa Christian Andersena albo jedna z bajek braci Grimm, lecz równie dobrze tak mogłaby zaczynać się historia opisująca losy któregoś z państw w Europie. Nasz kontynent bowiem i dzieje państw narodowych, to niekończąca się opowieść o…. zabijaniu! To stulecia walk o wpływy potężnych europejskich dynastii, imperialne zapędy Austrii, Prus, czy carskiej Rosji. Potem walk komunistów i kapitalistów, aż w kocu bolszewików i faszystów. W międzyczasie odbywało się mnóstwo mniejszych i większych konfliktów maluczkich. Wszystko to skończyło się niewiarygodnym wstrząsem jaki pozostawiła po sobie rzeka krwi I wojny światowej, ale pamięć Europejczyków była dobra, lecz krótka, więc doszło do II wojny światowej. Ludzkość uratował chyba tylko przypadek i czas. Bombę atomową dopracowano bowiem nie na początku wojny, ale pod jej koniec i nie w Europie, ale za oceanem. Gdyby nie to, dzisiaj nie pisałbym tego tekstu, i nie tylko dlatego, że nie byłoby mnie na świecie, ale i dlatego, że nie byłoby dla kogo!

W końcu, po największej tragedii ludzkości, jaką był okres międzywojenny i okrutny czas II wojny światowej, na Starym Kontynencie pojawiło się silne dążenie do utworzenia wspólnoty, która pozwoliłaby zapobiec przyszłym wojnom. Wspólnoty Pokoju! Polsce nie było dane uczestniczyć w tworzeniu tego europejskiego projektu, gdyż po 1945 roku znaleźliśmy się po niewłaściwej stronie żelaznej kurtyny. W okresie zimnej wojny mieszkańcy demoludów i zachodnioeuropejskich demokracji wielokrotnie stawali w obliczu zagrożenia kolejnym konfliktem. Ba, aż do upadku muru berlińskiego nie było pewności, czy jesteśmy w stanie uniknąć kolejnej tragedii. Ale udało się! Od ponad 70 lat, z wyjątkiem wojen w krajach poza Wspólnotą, m.in. w byłej Jugosławii, Europejczycy nie musieli być masowo wcielani do narodowych armii, by walczyć ze sobą na froncie. To, co udało się nam osiągnąć, to bezprecedensowy przykład międzynarodowej współpracy, zrozumienia, tolerancji i otwartości. Chyba pierwszy raz w naszej historii!

Unia stała się wzorem wspaniałego rozwoju i ostoją pokoju. Nie dla wszystkich jest to jednak obecnie tak oczywiste. Poparcie dla UE w niektórych krajach oraz środowiskach spada. Na szczęście w Polsce jest ogromne, choć zaskakuje niewątpliwie postawa ludzi młodych. Z sondaży pochodzących z początku marca wynika, że właśnie młodzi (18-24 lat) są w naszym kraju największymi przeciwnikami Unii Europejskiej. Ba! Aż 26 procent z nich chciałoby Wspólnotę opuścić! To fenomen wzbudzający zdumienie wielu ekspertów w dziedzinie integracji europejskiej, gdyż zwykle to właśnie młodzież była najbardziej proeuropejska. Przyczyn takiego zjawiska możemy upatrywać przede wszystkim w fakcie, że najmłodsi nie pamiętają Polski sprzed wejścia do UE. Nie wiedzą, co to faszyzm, bolszewizm, komunizm…. A dzisiejsze inwestycje ze środków unijnych, swoboda podróżowania, otwarty rynek pracy, możliwość studiowania za granicą, to dla nich „oczywista oczywistość”. Coś co za ich życia zawsze w było. Niczyja więc to zasługa!

Co więcej, czas obecnego młodego pokolenia przypada na okres pokoju w Europie. Nie mają więc tego samego punktu odniesienia co ludzi starsi wiekiem i bardziej doświadczeni złym losem. Nikt im nie zgwałcił matki, nikt nie zabił brata, nikt im nie zesłał do obozu koncentracyjnego ojca. Nie wiedzą co to jest leżeć zimą w okopach i strzelać do innych ludzi, tylko po to, aby to oni nie zastrzeli nas. Wojnę postrzegają przez pryzmat „ustawki” po meczu piłkarskim, albo jako grę komputerową, w której można kupić sobie nowe życie za zdobyte punkty.

Cóż, żyjemy w niezwykle ważnym okresie historii. Z tych powodów przywódcy europejscy, ale i my wszyscy, obywatele Europy, musimy pamiętać o przeszłości, dobrze oceniać osiągnięcia teraźniejszości, ale przede wszystkim… zastanowić się nad naszą wspólną przyszłością! Jest to nie tylko ważne w okresie jubileuszu 60. rocznicy Traktatów Rzymskich. Jeśli chcemy by wojny nie zniszczyły świata, w którym żyjemy, a nasze dzieci dalej z uśmiechem szły przez życie, musimy stanąć po stronie Unii Europejskiej. Musimy opowiedzieć się za Wspólnotą. Musimy być za, a nie przeciw integracji. Musimy też bezwzględnie bronić miejsca naszego kraju w Zjednoczonej Europie! To historyczne zadanie naszego pokolenia!

Adam Szejnfeld

Poseł do Parlamentu Europejskiego

www.szejnfeld.pl

www.kobiecastronazycia.pl

www.facebook.com/PoselSzejnfeld/

www.twitter.com/szejnfeld

www.instagram.com/szejnfeld/

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)