Żar leje się z nieba. Lodziarnie przeżywają prawdziwe oblężenie. Sklepowe półki uginają się od różnorodnych specyfików na oparzenia. Nad morzem tłumy próbujące ukryć się przed słońcem pod wielkimi parasolami. Na Mazurach żeglarze uciekają od upałów chowając się w kajutach. W górach turyści walczą o miejsce w kolejce na Kasprowy, gdzie zawsze jest o kilka stopni chłodniej. Polacy są na urlopach. Mogą one trwać nawet kilka tygodni. A jak to jest w innych krajach?…
W Europie sprawa jest o tyle prosta, że kraje należące do Unii Europejskiej muszą podporządkować się prawu, które zakłada, że urlop nie może być krótszy niż 4 tygodnie (czyli 20 dni roboczych). Nie zabrania ono jednak wydłużać tego czasu, z czego wiele państw chętnie korzysta. Na Starym Kontynencie najdłuższy urlop wypoczynkowy przysługuje mieszkańcom Finlandii i Francji, bo jest to aż 5 tygodni, czyli 30 dni roboczych. We Francji już po 10 dniach pracy w danej firmie pracownik uzyskuje prawo do płatnego urlopu, a jego wymiar uzależniony jest od liczby dni przepracowanych w ciągu tzw. roku urlopowego – od 1 czerwca bieżącego roku do 31 maja roku następnego. Za każdy przepracowany miesiąc pracownikowi przysługuje zatem 2,5 dnia urlopu. Francuzi pracują także krócej niż Polacy, bowiem 35 godzin w tygodniu a nie 40.
U naszych zachodnich sąsiadów natomiast, prawo do wypoczynku regulowane jest przez ustawy Bundesurlaubsgesetz. Na ich mocy każdy pracownik, zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy, ma zagwarantowane 24 dni urlopu, po przepracowaniu co najmniej 6 miesięcy. Tę podstawową pulę urlopową powiększają dni ustawowo wolne od pracy, których w Niemczech jest 10 w ciągu roku, a także wola pracodawcy, dzięki której na podstawie stażu pracy lub wieku pracowników urlop wydłużony może być do 30 dni lub więcej. Niemcy w piątki pracują o godzinę krócej, co oznacza, że tygodniowy czas pracy wynosi średnio 39 godzin.
W Wielkiej Brytanii pracownik nabywa prawo do urlopu już z dniem rozpoczęcia pracy. Jeśli jest zatrudniony na pełny etat, wymiar urlopu wynosi 28 dni, a ponadto mogą być do niego wliczone dni ustawowo wolne od pracy, czyli święta państwowe (jest ich 8). Wiele w tym zakresie zależy od pracodawcy, może on w umowie o pracę zwiększyć roczny wymiar płatnego urlopu, a także ustalić stałe terminy udzielania wolnego.
Nie ulega wątpliwości, iż w kwestiach płatnego urlopu Europejczycy mogą czuć się naprawdę dopieszczeni. Gorzej sytuacja wygląda bowiem w innych częściach świata. Na przykład na Tajwanie obowiązkowy urlop to 15 dni, w Hong Kongu i Singapurze – 14 dni, a w Indiach jeszcze mniej, bo tylko 12. Jednak najmniej wypoczynku mają Chińczycy. Jeśli ktoś pracuje w danej firmie dłużej niż rok, ale mniej niż 10 lat ma prawo do jedynie 5 dni urlopu! Potem zwiększa się to do 10 dni, a dla osób z 20-letnim stażem zawodowym limit ten jest zwiększany do 15 dni. Poza Chińczykami, jednym z najbardziej zapracowanych narodów świata są Japończycy. Choć ustawowo pracownikom przysługuje nawet 20 dni płatnego urlopu wypoczynkowego (przy stażu pracy powyżej 6,5 roku), to statystyki mówią, że Japończycy nie wykorzystują nawet połowy tej puli. Ponadto, w kraju Kwitnącej Wiśni nie ma polskiego odpowiednika tzw. L4, jeśli więc pracownik jest chory, na poratowanie zdrowia musi wykorzystać swój urlop wypoczynkowy.
Niewiele lepiej jest w Ameryce Północnej. W Kanadzie obowiązkowy wymiar urlopu różni się w zależności od prowincji. Na przykład w Ontario, najludniejszej i najprężniejszej ekonomicznie części kraju, na zbyt długie wakacje wyjechać nie można bowiem urlop wynosi tam zaledwie dwa tygodnie w roku. Oczywiście zazwyczaj pracodawcy uzupełniają ustawowy wymiar i może on nawet dochodzić do 6-tygodniowych wakacji po 20 lub 25 latach pracy. Natomiast Stany Zjednoczone są jedynym rozwiniętym krajem świata, w którym prawo nie gwarantuje pracownikom ani jednego dnia płatnego urlopu. Pracodawcy mając całkowicie wolną rękę podchodzą do tematu dość swobodnie. Niektórzy oferują pracownikom kilka dni w roku, a inni nie chcą płacić za urlop w ogóle. Według statystyk aż 1 na 4 pracowników sektora prywatnego w USA nie ma płatnego urlopu, czyli aż 28 mln osób!
Niestety wszystko co przyjemne szybko mija i nawet mając 40 dni urlopu narzekalibyśmy, że to za mało. Nauczmy się więc wolne wykorzystywać optymalnie. Można spróbować już teraz, od razu, bowiem do końca lata jeszcze… dużo czasu.
Adam Szejnfeld
Poseł do Parlamentu Europejskiego