“Ładna, mądra, niezależna, mająca swoje zdanie, poczucie humoru i pieniądze, spotkała latem fajnego faceta. Spędzili razem noc, a nad ranem wyszli do ogrodu, usiedli pod starą jabłonią owinięci kocami i przez chwilę czuli się bardzo szczęśliwi. Potem on zaczął się bać. Nie wierzył. taka kobieta… z nim? Niby z jakiej paki? Dziewczyny, które znał i które się za nim uganiały, koniecznie chciały od razu wszystko o nim wiedzieć, wiązać się, brać kredyt i ślub. Nieustannie odmieniały zaimek „my” przez wszystkie przypadki. Po miłości stawały się czujne i wyczekujące, jakby sam akt niczego w nich nie rozładował, a tylko wzmógł napięcie. Zarzucały na niego sieci, z których niełatwo się było wyplątać.
Ona była inna. O nic nie pytała, cieszyła się chwilą. Teraz na przykład siedziała przed nim odprężona, otulając nagie ciało kraciastym kocem, i kołysała wesoło stopą. Świtało. Jej twarz powoli nabierała blasku. W kącikach oczu dojrzewał cień, zapowiedź pierwszych zmarszczek. Zamiast powiedzieć jej, że ją kocha, rozmyślał o swoim strachu.” – Rebel” wyd. Prószyński (http://www.proszynski.pl/)
Jak wyglądałby świat, gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę? Czy cenzura może być dobra? Po co Krystynie Pawłowicz feministki? I czy ten obłęd minie? Pełna humoru, dystansu i ciętego języka opowieść o świecie, który zdaje się nie zmieniać…
Paulina Młynarska za każdym razem zaczyna tak samo. Robi listę gorących i żrących tematów tygodnia. Zwykle jest długa, bo wskaźnik wariactwa niebezpiecznie się podniósł. Patrzy i oczom nie wierzy. I to jest najlepszy moment, żeby napisać felieton. Przez ostatnie pięć lat pisywała swoje felietony w prasie i internecie. A teraz po raz pierwszy zostają zebrane w jednej książce.
Miłej lektury i jeszcze milszego hejtowania! Ja też Was kocham.
Paulina Młynarska
Źródło: FB Paulina Młynarska