Piątek, 1 września 1944. Liczne grupy wroga przenikają w serce obrony – na Rynek Starego Miasta. Rażeni pociskami ze wszystkich stron – uchodzą, zostawiając wielu zabitych. Dwa tysiące osób, w tym wielu rannych, ginie pod gruzami zbombardowanych kościołów św. Jacka, św. Marcina i Sakramentek. W nocy zapada decyzja o ewakuacji do Śródmieścia i na Żoliborz kanałami żołnierzy z bronią i bez broni, lżej rannych oraz części ludności cywilnej Starówki. Są to już ostatnie godziny obrony…
To fragmenty opisu 32. dnia Powstania Warszawskiego, który znaleźć można na stronie internetowej Stowarzyszenia Pamięci Powstania Warszawskiego 1944. Jeden z wielu dni wypełnionych nieustannym hukiem granatów, świstem kul, przerażającym krzykiem rannych i rozpaczą tych, którzy na polu walki stracili bliskich…
„Europa będzie biała albo bezludna”, „Śmierć wrogom Ojczyzny”, „Cała Polska śpiewa z nami, wyp*** z uchodźcami”, „Polska dla Polaków, Polacy dla Polski”, „Polski przemysł w polskich rękach”, „Polska katolicka, nie laicka”, „Naszą drogą nacjonalizm”, „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” … Te pełne nienawiści transparenty i agresywne okrzyki pojawiające się w przestrzeni publicznej słusznie budzą nasz niepokój. A mimo to – o czym doskonale świadczą komentarze, które pojawiły się po Marszu Niepodległości – wielu albo nie dostrzega, albo nie chce dostrzec, że coś jest tutaj nie tak. Dla PiS wystarczą biało-czerwone flagi łopoczące na wietrze, by nazwać maszerujących godnymi uznania patriotami, niezależnie od tego, co krzyczą, co robią, jakie idee reprezentują?…
Co dzisiaj może, a wręcz powinno szokować, to fakt, że z punktu widzenia wielu młodych Polaków, tamte straszne czasy wydają się być wyjątkowo ciekawe, ba nawet atrakcyjne. Ciągnące się w nieskończoność szare dni to przeciwieństwo zrywów i skrajnych emocji, które pojawiały się w czasie wojny. Wielu pewnie tamte czasy odbiera jak firm w kinie albo grę komputerową, w której można sobie kupić drugie życie. Imponuje im walka z wrogiem, przypięty do koszuli emblemat orła białego czy znak Polski Walczącej. Myślą więc, że biało-czerwona flaga w jednej ręce, odpalona raca w drugiej, dziesiątki tysięcy ludzi wydających z siebie bojownicze okrzyki to to samo! Nie, to nie jest to samo! Mylą wszystko. I czas, i miejsce, i idee. Przede wszystkim, mylą patriotyzm z nacjonalizmem!
O ile patriotyzm i nacjonalizm w pewien sposób łączy miłość do ojczyzny, to absolutnie dzieli stosunek do ludzi. Patriotyzm nie ma i nigdy nie będzie miał nic wspólnego z wywyższaniem się czy pogardą względem innych. Patrioci szanują każdego, kto ma na uwadze dobro kraju, nawet jeżeli bardzo się od niego różnią. Nacjonaliści zaś uznają bezwzględną wyższość swego narodu nad innymi i szanują tylko tych podobnych do siebie. Etnicznie podobnych! Tu nie ma miejsca na równość, czy na tolerancję. Patriotyzm nie rodzi politycznych patologii. Nacjonalizm natomiast tak. Jego dzieckiem są szowinizm, ksenofobia, rasizm, w końcu nazizm i faszyzm…
To przerażające, że dla tysięcy, szczególnie młodych Polaków, nie mozolna codzienna praca czy dbanie o dobro wspólne, jest wyrazem patriotycznego odnoszenia się do swojej ojczyzny, ale pójście na manifestację, wykrzyczenie „Polska dla Polaków”, czy skatowanie na ulicy osoby o nieco ciemniejszym kolorze skóry. Trudno się więc dziwić, że w naszym kraju gwałtowanie wzrosła liczba przestępstw na tle rasowym. Dzieje się tak z powodu barku reakcji władzy na te naganne zjawiska. Cisza rządzących wobec patologii zawsze oznacza przyzwolenie! Odbierana jest jako zachęta. Czas z tym więc w Polsce skończyć, zanim będzie za późno! W latach dwudziestych XXI wieku nie chcemy bowiem powtórki z lat trzydziestych XX wieku!
Adam Szejnfeld
Poseł do Parlamentu Europejskiego
www.facebook.com/PoselSzejnfeld/
#wolnesądy #debataPE #Demokracja #Polityka #Polska #UE #PlatformaObywatelska #NewsPlatforma #ParlamentEU #PaństwoPiS #RacjonalnaPolska #AntyPiS #AdamSzejnfeld #WolneMedia #Prasa #Media #ParlamentEuropejski #EPP #EPL #PO #nacjonalizm, #rasizm #faszyzm #nazizm #ksenofobia #szowinizm