Przez ostatnie tygodnie dyskusję publiczną, jak i wiele prywatnych rozmów, zmonopolizował jeden temat – film Wojciecha Smarzowskiego „Kler”. Można odnieść wrażenie, że gdziekolwiek człowiek nie sięgnie, do gazety czy internetu, radia czy do telewizji, wszyscy o tym rozmawiają. Kontrowersji wokół filmu jest bardzo wiele i chyba dobrze. Być może przyszedł bowiem czas na poważną dyskusję na temat tego, co jest wiarą w Boga, a co jest tylko działalnością człowieka i jak się to ma do instytucji łączącej Boga i ludzi – do Kościoła katolickiego.
Trzeba przyznać, że jeżeli ktoś oczekiwał, iż obraz Smarzowskiego „dokopie klechom” to się chyba rozczarował. Dlatego bardzo dziwi reakcja prawicowych publicystów, polityków i samej kościelnej hierarchii, zarzucającej twórcom, iż film jest „antyklerykalny, antykatolicki i antypolski”, nawołując wręcz do jego bojkotu. „Kler” natomiast nikogo nie atakuje, a już na pewno katolickiej religii. Opowiada o instytucji i tworzących ją ludziach. Pokazuje ich wypaczenia, grzechy, słabości i ułomności. Absolutnie nie jest to obraz, który naśmiewałby się z katolików, podważał zasadę wiary w Boga, czy atakował zaangażowanych w głoszenie ewangelii samych księży. Film ukazuje po prostu lustrzane odbicie patologii, do których w Kościele niestety dochodzi. Przywary takie jednak, jak chciwość, oszustwo, żądza władzy, korupcja, rozpusta, alkoholizm czy pedofilia nie są zarezerwowane tylko dla ludzi Kościoła. Mogą występować także w wielu innych środowiskach czy instytucjach. A przecież ujawnianie ich w tych przypadkach nie jest utożsamiane z atakiem na te środowiska, organizacje czy instytucje. Może więc raczej obrońcy wiary lepiej, jeśli przyjęliby postawę: Religia – tak, wypaczenia – nie! W przeciwnym bowiem razie stają po stronie tych, którzy będąc na bakier z wiarą i jej przykazaniami oszukają wyznawców. Mówią co innego i czynią co innego.
W bardzo przejrzysty sposób właśnie takie konstruktywne nastawienie ukazuje przypadek Stowarzyszenia „Wiosna”. Po tym jak na światło dzienne wyszły zarzuty nadużywania władzy i mobbingu wobec długoletniego prezesa Stowarzyszania, księdza Jacka S., nie dość, że on sam podał się do dymisji, to organizacja, nie dyskredytując zarzutów wobec niego, spokojnie czeka na wyniki śledztwa prokuratury. Nowa prezes „Wiosny” już zapewniła, że popełnione do tej pory błędy zostaną naprawione i zostaną z nich wyciągnięte wnioski. Zapewniła także o pełnej transparentności przyszłych działań. W całej medialnej i publicznej dyskusji na temat księdza prezesa, nigdy też nie pojawiały się głosy atakujące jakiekolwiek działania podejmowane przez Stowarzyszenie, w tym ich flagowe przedsięwzięcie – „Szlachetną Paczkę”. Krytyka dotyczyła tylko haniebnych zachowań byłego prezesa. Można byłoby więc powiedzieć: Szlachetna paczka – tak, skandaliczne zachowania prezesa – nie!
Problem z Kościołem Katolickim jest taki, że ewangelię, religię, wiarę wykorzystuje do obrony „ułomnych” księży. Zamiast ich ganić i oddawać wymiarowi sprawiedliwości, Kościół ich broni, chroni, a zrazem atakuje tych, którzy patologie ujawniają. Takie zachowanie godzi już nie tylko w hierarchów Kościoła, ale przede wszystkim w jego autorytet. Od instytucji zaufania publicznego powinno się bowiem oczekiwać postawy moralnie i etycznie czystej, transparentnej i… jednoznacznej.
Jak powiedziano, film Smarzowskiego nie tyczy się samej wiary, a tym bardziej nie podważa jej sensu. Nie obraża Boga ani Słowa Bożego. Ujawnia natomiast i obnaża wstydliwą oraz karygodną prawdę o wypaczeniach ludzi Kościoła. Dlatego Kościół Katolicki oraz jego wyznawcy zamiast atakować twórców filmu, powinni być im wdzięczni za to dzieło. Może ono bowiem stać się przyczynkiem do samooczyszczenia się środowiska oraz takiej zmiany, która i religii, i wyznawcom, i w końcu samemu Kościołowi może przynieść tylko korzyści.
Adam Szejnfeld
Poseł do Parlamentu Europejskiego
www.facebook.com/PoselSzejnfeld/
#Kler #Smarzowski #Kościół #KK #SzlachetnaPaczka #KościółKatolicki #Chrześcijaństwo #Polska #PO #PlatformaObywatelska #AdamSzejnfeld