Maria Skłodowska - Curie “Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć.”

Ignacy Paderewski “Droga do sukcesu pełna jest kobiet popychających swych mężów.”

Mędrca szkiełko i oko…

Redaktor admin on 26 Czerwiec, 2019 dostępny w Kawiarenka. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia odpowiedzi.

Koniec roku szkolnego za nami. Świadectwa rozdane, kwiaty i czekoladki wręczone. Teraz dwa miesiące wakacji, ale nie dla wszystkich… We wrześniu 2019 roku naukę w liceach, technikach i szkołach branżowych rozpoczną bowiem dwa roczniki – absolwenci ósmych klas szkół podstawowych i trzecich klas gimnazjów. Jest to precedens w całej historii polskiej oświaty. Wielu ekspertów wróży prawdziwą edukacyjną katastrofę, której oznaki można zauważyć już od września 2017 r. Jak w takich warunkach nawet w wakacje nie myśleć o szkole?!

Brak nauczycieli, przepełnione klasy, system dwuzmianowy, brak warunków lokalowych, przeładowane podstawy programowe przygotowane przez ludzi i instytucje niezwiązane z oświatą – to główne zarzuty Najwyższej Izby Kontroli do „deformy” edukacji przeprowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. A trzeba przecież także popatrzeć na czynnik ludzki! Dzieci są potwornie zestresowane i zmęczone napiętym lekcyjnym grafikiem. Nierzadko wracają do domu po 18:00 i muszą jeszcze odrobić lekcje, co sprawia, że na jakiekolwiek zajęcia dodatkowe, czy po prostu zabawę i odpoczynek nie ma już czasu. PiS-owska szkoła stała się dziś bardziej opresyjna niż kiedykolwiek była w wolnej Polsce!

A przecież wcale nie musiało tak być. Wystarczyło dobrze przyjrzeć się sytuacji na Zachodzie i przeanalizować panujące trendy w oświacie w krajach Unii Europejskiej. W prawie wszystkich państwach przeprowadzono reformy systemów edukacji, aby dostosować je do otaczającej nas rzeczywistości. Promuje się tam szerszą znajomość języków obcych i przedmiotów ścisłych, edukację z zakresu bieżących spraw, przygotowuje się młodzież do życia zawodowego oraz wprowadza nowe technologie informatyczne. Przede wszystkim świat odszedł o wbijania w głowy dzieciom wiedzy encyklopedycznej i zdań teoretycznych niemających potem zastosowania w praktyce. Uczenie działania w zespole, rozwiązywanie wspólne problemów, podchodzenie do strategicznych kwestii zbiorowo, a nie indywidualnie, to kolejne fundamenty systemu nauczania za granicą. I co bardzo ważne, a co odróżnia polską deformę, od europejskiej reformy, to zachęcanie rodziców do jak najwcześniejszego posyłania dzieci do przedszkola i szkoły. Dlatego w przeważającej większości państw Europy obowiązek szkolny rozpoczyna się już w wieku 6 lat, ale trend by do szkoły posyłać 4, czy 5 latków jest coraz bardziej widoczny. Przykładem są tu Holandia, Wielka Brytania czy Malta. Wyłamują się z tego w zasadzie kraje Europy Wschodniej, w tym niestety Polska. U nas spełnienie obowiązku szkolnego rozpoczyna się dopiero w wieku 7 lat, gdyż już w pierwszych miesiącach rządów PiS w 2015 r., cofnięto wprowadzony przez Platformę Obywatelską obowiązek szkolny dla 6-latków, przy okazji znosząc także obowiązek przedszkolny.

Ale to nie koniec. Pod prąd w stosunku do wszelkich europejskich trendów w oświacie PiS poszedł także w kwestii skrócenia o rok edukacji ogólnej, przy okazji likwidacji gimnazjów, powrotu do 8-letniej podstawówki i 4-letniej szkoły średniej. Prawie nigdzie w Europie nie oferuje się dzieciom ośmiu lat edukacji ogólnej w jednej szkole. W Unii występuje taki system już tylko w Polsce i w Chorwacji. Oddzielanie szkolnictwa niższego średniego (odpowiednik naszego gimnazjum) od szkolnictwa podstawowego wprowadziło większy komfort edukacyjny dla dzieci młodszych i większą spójność psychologiczno-rozwojową nauczania dzieci starszych (13-16 letnich). Jak dobrze jednak wiemy, wszystko co „zachodnie i europejskie” nie podoba się partii rządzącej, która postanowiła zatem cofnąć polską szkołę do czasów PRL.

W 2011 roku Komisja Europejska stworzyła dokument „Wczesna edukacja i opieka nad dzieckiem: zagwarantujmy wszystkim dzieciom w UE dobry start w przyszłość”. Można w nim przeczytać m.in., że wczesna edukacja i opieka nad dzieckiem jest fundamentem umożliwiającym pomyślny przebieg uczenia się przez całe życie, integracji społecznej i rozwoju osobistego, a na dalszym etapie – czynnikiem zwiększającym szanse na zatrudnienie. Już wtedy był to jasny sygnał, w jakim kierunku powinny zmierzać edukacyjne reformy. Oświata nie podlega jednak procesom integracji rozumianej, jako ujednolicenie uregulowań prawnych, gdyż to państwa członkowskie są odpowiedzialne za treść nauczania i kształt systemu szkolnego. I w naszym przypadku, to niekorzystne dla Polski…. Musimy bowiem pamiętać, że młodzi ludzie coraz częściej w swoich planach edukacyjnych, a potem zawodowych będą uwzględniać swoją aktywność w innych państwach. To między innymi w Zjednoczonej Europie będą szukali miejsc na uczelniach wyższych, a potem pracy rywalizując z rówieśnikami z innych krajów. Nasz system edukacyjny powinien być, tak więc skonstruowany, aby mieli równe szanse w tej konkurencji. Niestety, tak nie jest. To katastrofalne dla całych kilku najbliższych pokoleń, gdyż nie żyjemy w czasach romantyzmu, ale bezwzględnego pragmatyzmu. Nie “czucie i wiara” powinny nam więc podpowiadać w którym kierunku zmierzać, ale “mędrca szkiełko i oko”!

Adam Szejnfeld

Poseł do Parlamentu Europejskiego

www.szejnfeld.pl

www.kobiecastronazycia.pl

www.facebook.com/PoselSzejnfeld/

www.twitter.com/szejnfeld

www.instagram.com/szejnfeld/

#StrajkNauczycieli #Strajk #ProtestzWykrzyknikiem #Protest #WspieramNauczycieli #Szkoła #MuremZaNauczycielami #Nauczyciele #Uczniowie #Rodzice #Edukacja #Oświata #MEN #Przyszłość #Rozwój #PE #ParlamentEuropejski #UE #UniaEuropejska #EPP #EPL #AdamSzejnfeld #KoalicjaEuropejska #PlatformaObywatelska

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)