Maria Skłodowska - Curie “Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć.”

Ignacy Paderewski “Droga do sukcesu pełna jest kobiet popychających swych mężów.”

Klamra czasu

Redaktor admin on 3 Styczeń, 2020 dostępny w Prace Senatu. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia odpowiedzi.

Rok 2019 już za nami, ale nadal nie wiadomo, czy z tego powodu się cieszyć, czy raczej za nim płakać. Owszem, nigdy nie ma okresu, który można byłoby jednoznacznie zakwalifikować, jako udany lub zupełnie stracony. Takiego jednak koktajlu smutku, goryczy i radości zarazem trudno byłoby szukać w minionych latach. Początek roku wstrząsnął nami wszystkimi, uderzył jak obuchem. Słowa nienawiści zamknięte w ostrzu noża zabrały Pawła Adamowicza. Cóż można było na to powiedzieć, aby tego nie wykrzyczeć?! Tylko cisza potrafiła oddać stan serc milionów Polaków… Gdy jednak chwila zadumy opadła na ziemię od razu rozpoczęły się fajerwerki polskiej udręki. Afera NBP-u z korzeniami w tej z KNF-u i gdzieś na orbicie dwie nieznane panie, które nagle stały się najbardziej znane, choć nie z ich pracy, ale płacy. Jakby tego było mało, zaraz potem Polską wstrząsnęły „taśmy Kaczyńskiego”. Przesłuchanie w sprawie dwóch wież szło za przesłuchaniem, chociaż przesłuchiwano nie tego, o którego szło. Demokracji w minionym roku nie pomogła także zagranica, ludziom została więc tylko ulica. Naród znów organizował wiece, marsze i manifestacje. Jedno się jednak nie zmieniło – temat wolnych sądów! I choć jeszcze ta społeczna burza się nie skończyła, to już rozpoczęła się następna. Tym razem o nauczycieli. Ich strajk jednak zanim się rozpoczął już mógł się zakończyć, ponieważ z góry było wiadome, że będzie przegrany. Rozsądnie i spokojnie prezentowane argumenty na tej władzy nie zrobiły wrażenia. Żadnego! Optymizmem, choć tylko na chwilę, powiało, kiedy młodzi ludzie wyszli na ulice walcząc o zdrowe powietrze. Młodzieżowy strajk klimatyczny jednak, zresztą jak każde obywatelskie oburzenie w Polsce, też za grosz nie obszedł władzy. Wszak dla nich, to co na ziemi ważniejsze jest, niż to, co w niebie, zwłaszcza poza kościołem. Liczyły się tylko wybory! Najpierw te do Europarlamentu, potem do polskiego Sejmu i Senatu. One były dla PiS ważniejsze niż jakieś tam klimatyczne dyrdymały. Kto by się zresztą przejmował dzieciarnią, która nie ma o niczym zielonego pojęcia. Mijały kolejne miesiące roku, a polska karuzela kręciła się nadal. Nie ucichły dyskusje o potrzebach nauczycieli, a już trauma dopadła ich uczniów – ofiary likwidacji gimnazjów. Podwójny rocznik szturmował średnie szkoły, lecz z list przyjętych na pierwszy rok spadały nazwiska, jak przejrzałe owoce. I tak oto skończyła się deforma, zwana przez rządzących reformą. I wtedy… nastąpił odlot. Najsłynniejszy odlot w Polsce. Odleciał marszałek, marszałek Kuchciński. Niektórym zaczęło się nawet wydawać, że „sprawiedliwość, jak oliwa…”, aż się okazało, że urzędnik w Polsce jest ważniejszy od Sądu, nawet tego Naczelnego. Wcześniej jeden marszałek, potem drugi, a właściwie druga pani marszałek, odmówili wykonania sądowego wyroku publikacji list poparcia dla sędziów do KRS.              „Nie mam pana płaszcza, i co mi pan zrobi?” – to powiedzonko w 2019r. przeżyło swój wielki renesans stając się powszechnie już używanym sloganem. Cóż, w obliczu takiej zawieruchy gdzieś zagubiła się dyskusja o tym, jak to władza wykiwała opiekunów osób niepełnosprawnych, bo obiecany im fundusz przefunduszył się już w zupełnie inny fundusz. I tyle! Podobny los spotkało badanie afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Wybuchła i zgasła, jak świeczka na wietrze, w natłoku kolejnych PiS-owskich fajerwerków, między innymi dotyczących podejrzanych wydatków Polskiej Fundacji Narodowej… Gdy osłupiały ze zdumienia naród, już tym wszystkim zmęczony, chciał trochę od polityki odetchnąć, to dowiedział się nagle, że w imię podnoszenia standardów kultury do Trybunału Konstytucyjnego kieruje się Krystynę Pawłowicz, a w ramach walki z komunistami w wymiarze sprawiedliwości, powołuje się prokuratora Stanisława Piotrowicza. I balon cierpliwości pękł! Już gorszej obrazy dla suwerena nie mogło być. „Hańba!”, ludzie krzyczeli w Sejmie, „hańba” ludzie krzyczeli na ulicach. Ale i to może jeszcze by tak wszystkich nie wzburzyło, wszak przyzwyczaili się do tego, że kompromitacja i kabaret stały się w Polsce chlebem powszednim, aż tu nagle jeden gościu postanowił zadzwonić do Banasia. No, niby nic, zwykły telefon, ale stał się znakiem czasu, czasu PiS, i to raczej już nie tylko tego zamkniętego w dwunastu miesiącach roku. Ratuj się kto może! – ogłoszono w PiS – i ponownie uderzono w sądy, a właściwe w sędziów. To bowiem zawsze skutecznie odciąga uwagę opinii publicznej w kraju silnie przywiązanej do idei praworządności od innych przewin władzy. Kaganiec. Takie określenie przyszło ludziom na myśl. Tym zwłaszcza, którzy pamiętają czasy PRL. Represyjna ustawa, ustawa dyscyplinująca, ustawa kagańcowa trafiła do Sejmu. I jak zwykle, niemalże jedna noc wystarczyła, aby została przyjęta! Zresztą prawdę mówiąc nie wiadomo po co, bowiem władza nabyła sobie nową zabawkę, dzięki której może wiedzieć o każdym wszystko i każdemu zrobić kuku, kiedy tylko będzie chciała. Jaką? Pegasus – tak się to cacko nazywa. I co? I to wszystko? Klamra czasu zamknęła cały miniony rok na samych złych wiadomościach i wydarzeniach? Nie. Na szczęście – jak śpiewała Budka Suflera, – „po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce”. I tak „Tylko nie mów nikomu” powiedziało milionom ludzi w Polsce prawdę o kościele. Skutkiem czego upadł ks. Jankowski, co prawda już pośmiertnie i w postaci pomnika, ale wszystkim uświadomiło to, że raz zbudowane monumenty nie muszą być wieczne. W minionym roku narodziła się też Wiosna, i choć zimą już umarła, to jednak tchnęła wiosenne życie w nową formację, w Lewicę. Tego jednak dobrego byłoby za mało, och dużo za mało, aby uznać, że pojawiło się światełko. I nie chodzi o jakiś tam tunel, lecz o cały kraj, o cały naród. Opozycja w wyborach odzyskała Senat! A tuż potem świat pokłonił się Oldze Tokarczuk. Nobel też. I my też!

No i dopiero teraz klamra czasu się domknęła. Możemy więc otworzyć już nową. Tę pod nazwą 2020!
Adam Szejnfeld
Senator RP
www.szejnfeld.pl
www.kobiecastronazycia.pl
www.facebook.com/PoselSzejnfeld/
www.twitter.com/szejnfeld
www.instagram.com/szejnfeld/
https://www.youtube.com/user/AdamSzejnfeld

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)